Dzieciństwo i młodość

Pierwsze spotkanie z Maryją

Brakuje Pani fantazji i wyobraźni

Demoniczne udręki w rodzinie

Wojenne historie 35-latki

Pierwsze objawienie się Pani Wszystkich Narodów

Przychodzę w ciszy

Ida i Orędzia

Nie wahaj się. Ja przecież nigdy się nie wahałam

Zjednoczone cierpienie ze Współodkupicielką

Dowód na prawdziwość orędzi znajduje się w słowach Pani

Ida w gronie rodzinnym

Ciche cierpienie

Jeszcze nie jesteś na Kalwarii

Wkrótce poprowadzę cię do Mojego Syna

Pogrzeb Idy

Przemówienie wygłoszone przez JE bpa H.J. Bomers 20 czerwca 1996 r. w dniu pogrzebu Idy.

Strona Główna
Orędzia
Ida Peerdeman
V Dogmat
Obraz

Zjednoczone cierpienie ze Współodkupicielką

To wszystko, co Ida widzi i przeżywa w Orędziach Współodkupicielki, zmienia również głęboko jej osobiste życie, bowiem Maryja prosi swoje dziecko: "Uczyń ofiarę ze swojego życia" (04.04.1954) i gdzie indziej: "Módlcie się wszyscy do Pani Wszystkich Narodów. A ty dziecko, podejdź do tego obrazu i módl się, tak długo, jak tylko możesz" (19.03.1952).
W usilnych, trwających dziesiątki lat staraniach, żeby żyć zgodnie z życzeniami Pani, Ida dojrzewa do roli duchowej matki dla wielu. Maryja poświadcza to w dobitnych słowach: "A ty, dziecko – w twoje łono wkładam ludzkość całego świata..." (01.04.1951)
Również i dlatego widząca przeżywa wiele razy w mistyczny sposób na sobie samej sytuację całej ludzkości: "Wtedy Pani bierze mnie znowu ze sobą. Idziemy dalej w głąb ogrodu. Zatrzymujemy się przed dużym krzyżem. Pani mówi: 'Przyjmij Go. ON cię poprzedził'. Odmawiam i czuję, jakby wszyscy ludzie świata tak samo postępowali i odwracali się do krzy ża plecami" (07.10.1945).
Ida doświadcza bardzo często w swych stanach mistycznych, bólu, który Pani Wszystkich Narodów przeżyła fizycznie dla ratowania narodów: "Wtedy Pani odchodzi od krzyża, a ja stoję ponownie przed tym wiekim krzyżem. Mam znowu te okropne bóle, jeszcze silniejsze jak przedtem. To trwa długo i wtedy Pani staje przed krzyżem, jak gdyby we mgle. Widzę Ją skręcającą się z bólu i wtedy zaczyna płakać. Tak wielkie, nie do opisania cierpienie widnieje na Jej twarzy i łzy spływają po Jej policzkach. Wtedy mówi: 'Dziecko'. I teraz jest tak, jakby Pani przenosiła to cierpienie na mnie. Najpierw ogarnia mnie jakieś duchowe osłabienie i odczuwam je bardzo silnie. Mam takie same bóle jak przedtem, jednak nie tak bardzo silne jak za pierwszym razem. Naraz jest tak, jakbym się załamywała. Mówię do Pani: 'Więcej już nie mogę'. To trwa jeszcze chwilę i wtedy wszystko przemija" (15.04.1951).

KSIĄŻKI DO POBRANIA