Dzieciństwo i młodość

Pierwsze spotkanie z Maryją

Brakuje Pani fantazji i wyobraźni

Demoniczne udręki w rodzinie

Wojenne historie 35-latki

Pierwsze objawienie się Pani Wszystkich Narodów

Przychodzę w ciszy

Ida i Orędzia

Nie wahaj się. Ja przecież nigdy się nie wahałam

Zjednoczone cierpienie ze Współodkupicielką

Dowód na prawdziwość orędzi znajduje się w słowach Pani

Ida w gronie rodzinnym

Ciche cierpienie

Jeszcze nie jesteś na Kalwarii

Wkrótce poprowadzę cię do Mojego Syna

Pogrzeb Idy

Przemówienie wygłoszone przez JE bpa H.J. Bomers 20 czerwca 1996 r. w dniu pogrzebu Idy.





Rozmiar: 7620 bajtów

Strona Główna
Orędzia
Ida Peerdeman
V Dogmat
Obraz

Jeszcze nie jesteś na Kalwarii

Kiedy Idzie zmarły, jedna po drugiej, trzy siostry, ta, która w wielu rzeczach przeżyła wielką samotność, lubiła przypominać sobie słowa Pani: "Ty dziecko, będziesz musiała współpracować bez strachu i obawy. Będziesz cierpiała duchowo i fizycznie, na duszy i na ciele" (01.04.1951). Widząca cierpiała na raka piersi, jednak z obawy przed pobytem w szpitalu bardzo późno poddała się operacji. Poza tym była poważnie chora na serce. Nawet wtedy, gdy niezbyt chętnie o tym mówiła, niektórzy wtajemniczeni wiedzieli o ponownych demonicznych udrękach w ostatnich latach jej życia. Pewnego razu, po całogodzinnych okropnych gwizdach krzykach i piskach, pozostało 85-letniej kobiecie tylko płakać z wielkiego wyczerpania. W nocy z 4 na 5 kwietnia 1992 r. do sypialni Idy wszedł ciężko i groźnie diabeł. Nie widziała go, bo stał w ciemności, jednak słyszała jego dobitny i okropny głos, którym mówił do niej: "Już ja się postaram o to, żeby skończyć z tobą i z twoim biskupem! A to światło, które widujesz, to nikt inny tylko ja". Na to Ida odpowiedziała: "Wiem dobrze, że to Ona. Pani przychodzi zawsze w świetle. Zastanawiające jest jednakże to, że ty przychodzisz zawsze wtedy, gdy jest ciemno i stoisz zawsze w ciemności!" Ida wypowiedziała wtedy słowa Modlitwy, której nauczyła ją Matka Boża. Wtedy diabeł wrzasnął: "Już ja się o to postaram, żebyś nigdy więcej nie widziała tego światła!" i rzucił jej w oko małym kamieniem, co spowodowało wielki ból. Wtedy odszedł. Oko Idy nabiegło krwią i spuchło. Rankiem następnego dnia Janni (zaufana pomocnica Idy w ostatnich latach jej życia) przemyła je wodą z Lourdes. Oko było całe ropiejące, ale wewnątrz nie uszkodzone. Lekarz przepisał Idzie maść, tak że po dziesięciu dniach mogła już dobrze widzieć. Innym znowu razem, w Środę Popielcową, 1 marca 1995 r. zaczęło nagle jednocześnie dzwonić wszystkie pięć telefonów w całym domu. Kiedy Ida podniosła słuchawkę, dzwonienie nie ustawało. W ten sposób diabeł próbował ją przestraszyć; czuła się niesamowicie i bardzo źle. Kiedy indziej znowu diabeł podrzucił Idę w górę na łóżku i powiedział okropnym głosem: "Jeszcze nie jesteś na Kalwarii". Rankiem 15 grudnia 1995 r. znaleziono matkę Idę w sypialni, rzuconą na podłogę obok łóżka, z posiniaczoną twarzą. Jak później opowiadała, poczuła nagle jakąś ciężką rękę na swoich plecach, która rzuciła ją głową na podłogę. Ten upadek był tak silny, że można było widzieć jeszcze po ośmiu tygodniach wylewy krwi na jej twarzy. Podobnie jak Panu, podczas Jego drogi krzyżowej, tak również i Idzie dane było przed śmiercią trzy razy upaść. Jego Ekscelencja biskup H. Bomers chciał odwiedzić Idę 28 maja 1996 r. Zadzwonił do drzwi, ale mu nie otworzono. Ponieważ wiedział, że Ida była sama w domu, polecił powiadomić opiekunkę Idy Jannie, żeby ta zorientowała się, co dzieje się z Idą. I znowu 90-letnia kobieta leżała bez ruchu na podłodze. Jakaś silna ręka rzuciła ją brutalnie obok łóżka.

KSIĄŻKI DO POBRANIA