Dzieciństwo i młodość

Pierwsze spotkanie z Maryją

Brakuje Pani fantazji i wyobraźni

Demoniczne udręki w rodzinie

Wojenne historie 35-latki

Pierwsze objawienie się Pani Wszystkich Narodów

Przychodzę w ciszy

Ida i Orędzia

Nie wahaj się. Ja przecież nigdy się nie wahałam

Zjednoczone cierpienie ze Współodkupicielką

Dowód na prawdziwość orędzi znajduje się w słowach Pani

Ida w gronie rodzinnym

Ciche cierpienie

Jeszcze nie jesteś na Kalwarii

Wkrótce poprowadzę cię do Mojego Syna

Pogrzeb Idy

Przemówienie wygłoszone przez JE bpa H.J. Bomers 20 czerwca 1996 r. w dniu pogrzebu Idy.





Rozmiar: 7620 bajtów

Strona Główna
Orędzia
Ida Peerdeman
V Dogmat
Obraz

Kochani Siostry i Bracia!

W czasie odprawiania tej Mszy św. nadarza się okazja, ażeby powiedzieć coś o zmarłej, którą odprowadzimy już wkrótce na miejsce spoczynku. Zgromadziliśmy się tutaj, jako ci, którzy Idę Peerdeman bardzo kochali, podziwiali i cenili. Wszyscy wiedzieliśmy naturalnie o tym, że taka chwila, z racji jej podeszłego wieku, kiedyś nadejdzie i że będziemy musieli poddać się temu, co nieuniknione. Jej śmierć pozostawia po sobie pustkę. Próbowałem na ten dzisiejszy dzień odnaleźć niektóre miejsca w Piśmie Świętym, które najlepiej, albo w szczególny sposób, pasowałyby do zmarłej. Pierwsze czytanie zaczerpnąłem z księgi Izajasza. Zaczyna się ona słowami: "Pan Zastępów przygotuje dla wszystkich ludów na tej górze..." (Iz 25, 6) "Dla wszystkich ludów i narodów", my wiemy wszyscy, że ta myśl, iż Pan jest tutaj Panem "dla wszystkich ludów i narodów" jest tematem, który w Piśmie Świętym jest wiele razy poruszany. Również w przekonaniu wiary i doświadczeniu Idy Peerdeman odgrywał zawsze wielką rolę. Wiem, że Ida tęskniła bardzo do tego, aby to czczenie Maryi, jako Pani Wszystkich Narodów, zostało również uznane przez Kościół. Chciałbym was Siostry i Bracia zapewnić, że było to również i moim dążeniem. Jednakże biskup musi, kiedy czyni jakieś oświadczenie, liczyć się ze wszystkimi okolicznościami. Kiedy mówię "okoliczności", jestem moim zdaniem tu ze wszystkich jedynym, który rzeczywiście je zna. 31 maja bieżącego roku, w Święto Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny, biskup Punt i ja mieliśmy łaskę wydać oświadczenie, w którym zezwalamy, bez jakichkolwiek zastrzeżeń, na publiczne czczenie Maryi pod tytułem Pani Wszystkich Narodów. Kościół musi podchodzić do przeżyć, jakie stały się udziałem Idy, bardzo ostrożnie. Nie oznacza to, że Kościół takiemu człowiekowi nie wierzy i nie obdarza go zaufaniem. Aby jednak móc stwierdzić, że przeżycia te są zgodne z oficjalną nauką Kościoła, założoną na fundamencie Pisma Świętego, należy je uprzednio bardzo gruntownie zbadać. Czy taki moment nadejdzie? Bądźmy na to duchowo otwarci, módlmy się o to i czekajmy cierpliwie, jak przystało prawdziwym chrześcijanom, aż nadejdzie odpowiedni do tego czas.1 W każdym razie pragnę tutaj powiedzieć, że znałem Idę dość dobrze. Wiele razy z nią rozmawiałem. Pierwszy raz przyszła do mnie sama, z własnej woli, aby porozmawiać ze mną o swoich sprawach. Myślę, że my wszyscy z łatwością możemy potwierdzić, iż Ida, przy wszystkich tych przeżyciach, których doświadczyła, nigdy nie stała się świętą na niby. Była na wskroś trzeźwo myślącą, aż do ostatniego dnia i miała bardzo dużą niechęć do jakiejkolwiek czci jej samej. Nie było o tym u niej mowy. To były dwa pozytywne znaki jej osobowości. My wszyscy znaliśmy ją naturalnie dobrze jako wesołą, żywą, uprzejmą, aż do ostatniego dnia jej życia. To, co dla mnie bez żadnej wątpliwości jest pewne, to to, że była absolutnie uczciwą osobą i że mówiła prawdę o tym, co przeżywała. Przez całe swoje życie była ukierunkowana na czczenie Maryi jako Pani Wszystkich Narodów. Myślę, że czczenie dzisiaj Maryi pod tym tytułem jest niezmiernie ważne i korzystne, gdyż żyjemy w czasach, w których narody tego świata wzajemnie się znają i utrzymują ze sobą kontakty. Tak jest z pewnością i w naszym kraju, a dotyczy to w szczególności tego miasta–Amsterdamu, w którym żyją ludzie, prawie że ze wszystkich krajów świata. Wszystkie te narodowości muszą umieć żyć ze sobą w miłości, harmonii i braterstwie. Wiemy o toczących się wojnach w tak wielu zakątkach świata, również i w naszym niedalekim sąsiedztwie. Sami doświadczyliśmy tego w naszym stuleciu w jeszcze straszniejszy sposób przez dyskryminację rasową, która jest absolutnie nie do przyjęcia. Tę prawdę, że wszystkie narody na tej ziemi należą do jednej rodziny, wypowiadamy wtedy, gdy modlimy się "Ojcze nasz...". Wypowiadając do Boga słowa "Ojcze nasz", wyrażamy tym samym coś bardzo rewolucyjnego, jakąś niezwykłą myśl. Modlę się nie tylko do mojego Ojca i każdy z was też nie modli się tylko do swojego Ojca. Modlitwa ta wyraża znacznie więcej. Każdy chrześcijanin, idąc za wzorem Chrystusa mówi zawsze "Ojcze nasz". On jest jedynym Ojcem wszystkich ludzi, wszystkich ludów i narodów i my wszyscy jesteśmy względem siebie braćmi i siostrami. Dlatego też to czczenie Maryi jako Pani Wszystkich Narodów jest bardzo dobrym wyrazem oddawania czci. Oddawanie czci Maryi pod tym tytułem uzmysławia nam, że mamy wobec wszystkich ludzi tej ziemi, którzy nie znają Chrystusa, obowiązek ich ewangelizowania. Oczywistym jest, że nie wolno nam przy tym uprawiać prozelityzmu i stosować przebiegłych metod, aby uczynić innych ludzi chrześcijanami. Czy ktoś stanie się chrześcijaninem czy też nie, to on sam jest za to odpowiedzialny. Ale z kolei naszą powinnością jest, abyśmy przez słowa, które wypowiadamy, przez nasze czyny i świadectwo naszego chrześcijańskiego życia, pokazali ludziom, kim jest Chrystus. Dlatego też ten nowy tytuł Maryi–"Pani Wszystkich Narodów" jest bardzo ewangelicznym tytułem. Przypomina nam o naszym zadaniu głoszenia Chrystusa wszystkim narodom. Św. Paweł pisze w jednym ze swoich listów: "Biada mi, gdybym nie głosił Ewangelii!" Nie powiedział: "Biada ludziom, którzy nie znają Ewangelii" albo, "Biada ludziom, którzy Ewangelii nie przyjmują". On powiedział: "Biada mi, jeśli nie będę jej głosił!" I ta myśl przewodnia, wyrażona przez św. Pawła, jest zawarta w całości w czci oddawanej Maryi jako Pani Wszystkich Narodów. Drodzy Siostry i Bracia, ufam całym sercem, że począwszy od dnia dzisiejszego, dnia odejścia Idy, będzie żyło pośród nas to, o czym ona sama byla przekonana całym swoim sercem, że rozwinie się piękne i zaprawdę ewangeliczne oddawanie czci Maryi jako Pani Wszystkich Narodów. Aby jednak tak się stało, w pierwszym rzędzie nieodzownym jest, abyśmy zaczęli żyć i pracować ze sobą w harmonii. Jeśli ktoś z nas popełnił błąd, powinniśmy sobie, jako prawdziwi uczniowie Chrystusa, przebaczyć i z nową energią podążać drogą Ewangelii. Ida była świadoma tego, że zbliża się dzień jej śmierci. Ona jest teraz w niebie razem ze swoją rodziną i krewnymi, których bardzo kochała i którzy ją także kochali. Jest szczęśliwa będąc u Ojca, u Maryi i u wszystkich tych–a jest ich bardzo dużo–którzy jeszcze tutaj, na ziemi byli jej przyjaciółmi. Ona jest tam naszą orędowniczką. Teraz jest stosowna chwila, aby podziękować wszystkim ludziom, którzy w życiu Idy odgrywali duże znaczenie. Dla mnie samego nie byłoby to łatwe i proste, gdybym musiał wymieniać nazwiska. Uważam, że ich lista byłaby tak długa, że będzie lepiej, jeśli tego nie uczynię. Każdemu, kto za życia Idy współpracował z nią i jej staraniami o oddawanie czci Maryi, chciałbym wyrazić moje głębokie uznanie i podziękowanie, i wszystkich was Siostry i Bracia gorąco prosić: Idźcie dalej dobrą drogą! Jednej z osób chcę w tym miejscu szczególnie podziękować. Jest nią Pani Jannie Zaal. Przebywała Pani w bezpośredniej bliskości Idy i opiekowała się nią z wielką miłością i przywiązaniem, szczególnie w jej ostatnich dniach życia, w których potrzebowała bardzo troskliwej i wytrwałej opieki. Wszystkim Wam pragnę wyrazić moje współczucie z powodu śmierci Idy Peerdeman. Pocieszajmy się wzajemnie i dodawajmy sobie otuchy i nadziei, że dla Idy nie jest to pogrzeb, ale powrót do domu Ojca. Będąc umocnionymi i pokrzepionymi przykładem jej życia, jesteśmy przekonani, że i nam będzie wolno kiedyś być wraz z nią tam, dokąd odeszła. Amen.

KSIĄŻKI DO POBRANIA